Adam Sampolski, student kierunku Prawo, reprezentował Wyższą Szkołę Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni w tegorocznej edycji konkursu o nagrodę Czerwonej Róży. W 50-letniej historii konkursu po raz pierwszy uczestniczyli w nim studenci uczelni prywatnych. Celem konkursu jest wyłonienie najlepszego studenta oraz koła naukowego Pomorza.
Adam Sampolski (student III roku kierunku Prawo, średnia ocen – 5,03, przewodniczący Parlamentu Studentów WSAiB) nominowany został przez Rektora WSAiB do udziału w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie Czerwonej Róży w kategorii Najlepszy Student.
W tegorocznej edycji Czerwonej Róży po raz pierwszy mogli wziąć udział nie tylko studenci publicznych szkół wyższych, ale także studenci uczelni niepublicznych (tych, które posiadają uprawnienia do prowadzenia studiów drugiego stopnia lub jednolitych magisterskich). To istotna nowość. Również od tego roku nominacje do konkursu odbywały się na otwartym i publicznym posiedzeniu kapituły konkursowej. W tegorocznej edycji nominowanych zostało 9 studentów pomorskich uczelni.
Oficjalna prezentacja sylwetek i osiągnięć odbyła się 14 maja 2012 r. w Atheneum Gedanense Novum Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. W wydarzeniu, oprócz członków Kapituły Konkursowej, uczestniczyli wszyscy nominowani. Wyniki ogłoszono 20 maja 2012 r. w Dworze Artusa w Gdańsku. Zwycięzcą został student Politechniki Gdańskiej.
Student WSAiB wśród najlepszych z Pomorza
Rozmowa z Adamem Sampolskim, studentem kierunku Prawo w WSAiB im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, nominowanym do konkursu o nagrodę Czerwonej Róży w kategorii Najlepszy Student
– Czym dla Ciebie była nominacja do Konkursu o nagrodę Czerwonej Róży, w kategorii Najlepszy Student?
– Zaszczytem, a jednocześnie skokiem w nieznane. Byłem zadowolony z możliwości reprezentowania WSAiB, jako kandydat na najlepszego studenta. Jednak przyznam się, iż konkurs był dla mnie wielką niewiadomą do samego końca, albowiem nie wiedziałem czego mam się spodziewać, jakich konkurentów spotkam, kim oni są i czy moje zasługi będą wystarczające, aby Kapituła je dostrzegła.
– Dlaczego właśnie Ty reprezentujesz Wyższą Szkołę Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, co według ciebie wpłynęło na wybór twojej kandydatury?
– Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie czytam w myślach osobom, które decydowały, abym reprezentował naszą Uczelnię (śmiech). Jeżeli miałbym zgadywać powiedziałbym, że prawdopodobnie moja działalność na rzecz WSAiB – w Parlamencie Studenckim, a także wysoka średnia 5,03 i dodatkowo działalność społeczna, poza Uczelnią – jako wolontariusz.
– W tym roku po raz pierwszy w długoletniej historii konkursu wśród nominowanych znalazły się osoby studiujące na uczelniach niepublicznych.
– Bardzo jestem zadowolony, że są łamane schematy i stereotypy związane z uczelniami niepublicznymi. Spójrzmy na Stany Zjednoczone, w których uczelnie prywatne wiodą prym w zakresie kształcenia osób ambitnych, kreatywnych i nietuzinkowych. Na Zachodzie nie ma żadnego znaczenia czy ktoś ukończył uczelnię prywatną czy publiczną – najważniejsze są umiejętności i wiedza, którą rzeczywiście ktoś posiada.
– By wygrać konkurs trzeba mieć talent, być zdolnym i pracowitym. W konkursie liczy się wysoka średnia, aktywność społeczna i pozanaukowa. Który z tych obszarów jest ci najbliższy?
– Zdecydowanie aktywność społeczna i działalność pozanaukowa. Przede wszystkim moja aktywność na polu uczelnianym w Parlamencie Studenckim. Wiele imprez organizowanych w uczelni, akcji charytatywnych bądź sportowych to owoc mojej inwencji, niektóre wynikają też z wieloletniej tradycji Parlamentu Studentów WSAiB, którą jakontynuuję, są wśród nich: Delfinalia, Gdyński Bal Studenta, Andrzejki, Kicz Party, Ciapkowo, Dzień Dziecka, Tydzień Wiedzy o HIV/AIDS itd. Oprócz sukcesów organizacyjnych mogę wspomnieć, iż jestem wolontariuszem w Stowarzyszeniu Krzewienia Edukacji Finansowej. Jeżeli chodzi o działalność stricte naukową, jest to wysoka średnia, a także autorska praca o Eugeniuszu Kwiatkowskim, którą przygotowuję do druku.
– Jesteś studentem kierunku Prawo, co byś chciał robić po zakończeniu nauki?
– Jak każdy człowiek mam wiele marzeń. Niezależnie od tego jaką drogę wybiorę, a może być to np. aplikacja radcowska, będę szczęśliwy, jeżeli będę miał do czynienia z prawem na co dzień – w tym pozytywnym sensie oczywiście (śmiech). Moje marzenia oczywiście ulegają zmianie, dzisiaj mogę odpowiedzieć inaczej na powyższe pytanie, niż po ukończeniu studiów.
– Twoja recepta na szczęście i sukces, to…
– Pozytywne nastawienie do świata i dystans do samego siebie. Jednak to recepta niepełna i indywidualna. Każdy musi odkryć ją sam, drogą empiryzmu i refleksji.
– Jeszcze raz gratulujemy udziału w tym prestiżowym konkursie.